czwartek, 21 kwietnia 2016

Sowy, sówki ...

Nie wiem skąd przyszła moda na sówki, ale są one wszędzie. Skoro więc każdy sówkę ma to mam i ja, a raczej moja mała królewna ŚMIESZKA. U nas sklejkowe sowy (dokładnie dwie),cudnie pomalowane przez zdolną mamę i jeszcze zdolniejszego Kubę, zagościły nad łóżeczkiem i chyba jest im tam całkiem dobrze. A żeby było wiadomo kogo sówki są, to powstały też trzy małe (wielkie) literki.

 


 





Za sklejkowe sówki i literki bardzo dziękujemy - BRAWO DZIADEK !!!

Pozdrawiam.

1 komentarz: